niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział dwudziesty czwarty


1 miesiąc później 

- Panie Bartman, ale ma pan seksowny tyłek. Aż chciałoby się go wziąć tu i teraz. - szepcze. 
- Zawadzka ! - krzyczy ze śmiechem, kiedy się odwraca i zauważa mnie. - Już myślałem, że zaraz ktoś tu będzie chciał mnie zgwałcić. - wybucham śmiechem. - Michaśka ! 
- Co ? 
- Nie rób takiej miny. 
- Jakiej ? 
- Takiej, że najchętniej wpakowałbym Cię na tyły mojego samochodu. 
- Z miłą chęcią. - przymrużam oczy i przegryzam dolną wargę. Widzę jak świecą mu się oczy. - Dobra Bartman stop ! Bo Ci testosteron skacze. - śmieję się wyprzedzając go. 
- Ale masz tyłek. - mruczy. 
- Bartman ! - rzucam w niego butelką wody. - Skończ, bo zaczynam się bać. 
- Przecież żartuje. 
- Wiem, wiem. - uśmiecham się. - To po co mamy jechać do tej galerii ? - patrzę na bruneta. 
- Muszę kupić spodnie. - podnoszę jedną brew do góry. 
- I musiałeś wziąć mnie ? Przecież Asia jest w Warszawie. W ogóle po co przyjeżdżałeś do Rzeszowa po spodnie ? 
- Bo chce też pogadać. 
- Aha. No dobra. - poprawiam opadający kosmyk włosów i ciągnę go do samochodu. 
Po około 15 minutach zatrzymujemy się na parkingu w Galerii Rzeszów. Łapie w dłonie torebkę i śmiejąc się z potykającego się o krawężnik Bartmana wchodzę do wnętrza budynku. Już na samym wejściu spotykamy się z zaciekawionym spojrzeniem, szeptami, pierwszymi zdjęciami i autografami. Przez kolejną godzinę robimy maraton po sklepach, gdzie kupuję parę sukienek, spodni i butów. Trochę po 15 siadamy w chińskiej knajpce na obiad. 
- To o czym chcesz pogadać ? - popijam pomarańczowy sok. 
- Kochasz Michała ? 
- Tak. - patrzy na mnie, a w jego oczach widzę zdenerwowanie. Czegoś się boi. 
- Skąd wiesz, że to ten jedyny ? 
- Na to chyba nie ma żadnego cudownego sposobu, aby dowiedzieć się że to ten jedyny i chyba nigdy nie będzie. To się czuje po prostu. - odpowiadam uśmiechając się delikatnie. Łapie mnie za dłoń, chwyta torby z zakupami i idzie w stronę samochodu. 
- Zbyszek. Co ty robisz ? - pytam, ale nic nie odpowiada. Ciągnie mnie za rękę, po chwili staje przed krawędzią parkingu *(proszę zjechać na dół) , patrzę na niego wciąż nie rozumiejąc co ma zamiar zrobić. 
- Wolałabyś skoczyć ty, czy dać skoczyć Michałowi ? - marszczę brwi. 
- Nie wiem, bo..
- Ty czy on ? 
- Ja. - patrzę w jego zielone oczy wciąż nie rozumiejąc o co chodzi. 
- Właśnie ja też bym wolał skoczyć, niż dać skoczyć Asi. - wpatruje się w parking, a ja nie mogę pojąć znaczenia jego słów, nie mogę zrozumieć jego zachowania. Po chwili sięga do kieszeni spodenek i wyjmuje z niego czarne pudełeczko, otwiera je, a moim oczom ukazuję się piękny pierścionek. 
- Wolałbym skoczyć, niż dać skoczyć jej. - patrzy mi w oczy, a ja nie wiem co powiedzieć. - Wiesz, że pojutrze jadę z nią do Verony. 
- Będzie najszczęśliwszą kobietą na świecie. - przytulam się do niego. 
- Dzięki Miśka. - całuje mnie w policzek i z uśmiechem wsiadamy do samochodu. 


4 dni później

Zielony znak z białym napisem "Ostrowiec" przyprawia mnie o dreszcz. Aż słyszę bicie serca. Przegryzam wargę, przekręcam głowę w lewą stronę tak, że napotykam twarz Michała i Jego wielki uśmiech. 
- Michał. - szepcze. 
- Spokojnie Zawadza, Ty się niczego nie boisz. - wybucha śmiechem, na co przewracam oczami. 
- O stań tu. - wskazuję na stacje. 
- Po co ? Szybki numerek na rozluźnienie. - porusza śmiesznie brwiami. 
- Szybki numerek, szybki numerek. Zaraz to ja Ci dam szybki numerek. - zdzielam go w głowę kiedy parkuje przy Orlenie. - Myślałeś, że przyjechałam poznać Twoich rodziców w dresach. - kręcę głową, łapie w dłonie torbę i zmierzam w stronę toalety. Przebieram się włosy rozczesuję i pozwalam im opadać na ramiona, pudruje delikatnie nos, ciało spryskuję perfumami, które parę dni wcześniej dostałam od Michała i wychodzę z ubikacji. 
- Ale laska. - śmieje się Kubiak zza okularów. 
- Czuję się tak, jakbym miała do prezydenta iść. Chociaż w zasadzie jak szłam do prezydenta po Olimpiadzie trzy lata temu to się mniej stresowałam. - Michał wybucha śmiechem, kiedy zamyka za mną drzwi do auta. 
- Powiem kiedyś rodzicom Twoje słowa. - całuje mnie w policzek, po czym jedzie w dalszą drogę. 
Po niecałych 10 minutach, parkuje samochodem przed żółtym domem z kolorowymi kwiatami w ogrodzie. Wysiadam z samochodu i rozglądam się po całym podwórku. 
- Boże jak tu pięknie. - łapie mnie za rękę, zamykam oczy, wdycham zapach kwiatów i wsłuchuję się w szum drzew. Czuję się niesamowicie w tym miejscu. 
- Chodź kochanie, bo mama już jaskółkę z okna w kuchni puściła  - uśmiecham się mocniej ściskając jego dłoń. 
- A jak.. - zaczynam, kiedy stoimy przed sporymi dębowymi drzwiami. 
- Pokochają Cie, tak jak ja. - całuje mnie delikatnie, po czym pewnym ruchem otwiera drzwi. 
- Witajcie. - uśmiecha się brązowooka kobieta. - Alicja. Ale możesz mi mówić mamo. - ściskam jej dłoń. 
- Mamo ! - oburza się Michał ze śmiechem. 
- Michalina, dzień dobry. - po chwili na korytarz wychodzi wysoki starszy mężczyzna uśmiechając się w ten sam sposób co Michał. 
- Jarosław. 
- Michalina. 
- Błażej. 
- Michalina. - uśmiecham się jeszcze szerzej podając dłoń bratu Michała, który jest tak bardzo do niego podobny. 
- Zapraszam do jadalnia. - krzyczy pani Kubiak z sąsiedniego pomieszczenia. Misiek łapie moją dłoń i prowadzi w stronę jadalni, po chwili moim oczom ukazuję dość spory pokój, od którego aż bije rodzinna atmosfera.
- Skąd się bierze Twoja siła ataku z Forhendu ? - pyta pan Jarosław. 
- Tato, błagam. 
- Cicho synu, ty masz ją codziennie. - śmieję się pan Kubiak. 
- Trzeba mocno stanąć na stopach. - zaczynam opowiadać i widzę sympatię, która maluje się na twarzy każdego członka rodziny. Podoba mi się to. 
- Tato możecie przestać zamęczać ją pytaniami o tenis ? - śmieję się Michał po 30 minutach rozmowy. - No już przestaje. - uśmiecha się pan Jarosław. - A co tam u Zbyszka ? 
- Nawet nie wiem, pojechał dwa dni temu z Asią do Włoch. Jak wszystko wypali to Michalska wróci z pierścionkiem zaręczynowym na palcu. - uśmiecha się Michał, a wraz z nim cała rodzica Kubiaków. 
- A ty Michasiu, kiedy dostaniesz pierścionek zaręczynowy. Właśnie Michał ? - pan Jarosław patrzy na Miśka, a ja śmieję się nerwowo. 
- Jarek, daj dzieciom spokój. - broni nas mama Michała, za co jestem jej bardzo wdzięczna. 
- Michalina. 
- Tak ? - patrzę z zaciekawieniem na Błażeja. 
- Mogę Cię na chwilę porwać ? 
- Jasne. - uśmiecham się, po czym wstaje i idę za bratem Michała na górę. 
- Błażej nie rób nic głupiego ! - słyszymy jeszcze z dołu krzyk Miśka. 
Podążam za nim po schodach gdzie mijam przeróżne zdjęcia z życia państwa Kubiaków uśmiecham się, kiedy zauważam fotografię małego dziecka z podpisem "Michał". 
- Gdzie my idziemy ? - śmieję się, kiedy wchodzimy na dalsze schody. 
- W miejsce Michała. - posyła mi tajemniczy uśmiech. Po chwili moim oczom ukazuję się spory strych, Błażej otwiera jedne z drzwi. Mały pokój - pierwsze co przychodzi mi na myśl. 
- Jesteś pierwszą dziewczyną Miśka, którą tu przyprowadzam. - posyła mi ciepły uśmiech. - Zawsze jak było mu źle to tu przychodził. Kiedyś na drzwiach wisiała karteczka "Zakaz wchodzenie, bo Michał rządzi" . - śmieję się cicho. - Zawsze zastanawialiśmy się gdzie włożył pierwszy zdobyty medal w siatkarskim turnieju. Znaleźliśmy go tutaj. To jest bardzo ważne dla niego miejsce. - oglądam każdą półkę, każde wgłębienie w fotelu, każdą plamkę na dywanie. Każdy milimetr pokoju, o którym opowiada mi Błażej.  
- Tu jesteście. - uśmiecha się Michał wchodząc do pokoju. 
- To ja was zostawiam. - Błażej puszcza w naszą stronę "oczko". - Michał prześledziłem każdą szafkę, pod zdjęciem z Twojej komunii leżą prezerwatywy. - śmieje się z hukiem zamykając drzwi. 
- Kubiaki to tylko o jednym. - uśmiecham się do Miśka, kiedy siada na brązowym fotelu, a mnie sadza  sobie na kolanach. Całuje mnie delikatnie w nos. - Michał ? 
- Hym ? - mruczy mi do ucha. 
- Co to za plama ? - ruchem głowy wskazuję na dużą czerwoną plamę na białej ścianie. - Bo Błażej nie wiedział. 
- Piłem sok truskawkowy i siedziałem tutaj zaraz po tym jak po sylwestrze wróciłaś do Stanów, wkurzyłem się, że nie mogę z Tobą być i pieprznąłem szklankę w ścianę. - śmieje się cichutko jeszcze mocniej mnie do siebie przyciskając. 
- Kocham Cię. 
- Ja Ciebie też. - całuje go delikatnie w usta, kiedy słyszę jak przychodzi mi sms. Odblokowuje telefon. 
- Od Asi. - uśmiecham się, a naszym oczom ukazuję się zdjęcie. Zaczynam skakać i piszczeć. 
- Dzwoń ! - krzyczy Michał śmiejąc się. Wybieram numer przyjaciółki, jednocześnie włączając głośnomówiący. 
- Witamy Bartmanów ! - krzyczy Kubiak. 
- Cześć. - słyszę śmiech obojga. 
- Jak się cieszę. Opowiadaj jak to wymyślił ? - pytam. 
- Szliśmy pod balkon Julii i nagle stanął i o boże. - słyszę jak się śmieje. 
- Zbyszek Ty romantyku ! 
- Romantyku ? Zobaczymy co wymyśli Michał. - Bartman wybucha jeszcze większym śmiechem niż ja przed chwilą. 
- Dzisiaj mój tata pytał się o zaręczyny. 
- Pan Jarosław ? - śmieje się Zbyszek. - Zawadzka szykuj się ! 
- A właśnie jak spotkanie u teściów ? - przerwa mu Asia. 
- Fajnie, naprawdę. Strasznie się bałam, ale okazało się że nie trzeba było. 
- No to super. 
- Gratulujemy jeszcze raz i kończymy. - uśmiecham się. 
- Idziemy na spacer. - puszcza mi oczko Michał. 
- Spacer ?
- No. Buziaki ! - krzyczy do telefonu ze śmiechem Michał. 
- Czekaj. - przerywa mu Zbyszek. - Michaśka dzięki. 
- Nie ma za co. - uśmiecham się i rozmowa się kończy. 


- Kiedyś po zakończeniu kariery chciałabym zamieszkać w takiej wiosce. - uśmiecham się do Michała, kiedy idziemy wąską ścieżką w stronę lasu. 
- Da się zrobić. - śmieję się cicho. - Słuchaj Miśka. Bo dzisiaj Zbyszek i mój tata mówili o tych zaręczynach, a ja..
- Michał. - przerywam mu. - Ja rozumiem, jesteśmy ze sobą dwa lata, znamy się trzy. Dla mnie to też za szybko. Po za tym mam 21 lat i sporo czasu na zaręczyny i ślub. 
- Dziękuję. - całuje mnie delikatnie w noc. A ja wiem, że kiedyś ten dzień dla nas nastąpi. Nie jutro, nie za tydzień, czy miesiąc, ale może za rok, za dwa. Kiedy oboje będziemy wiedzieć, że to jest ten moment. Bo wiem, że on nadejdzie. Bo tak bardzo kocham Michała, a on mnie, że nadejdzie. 
Po prostu potrzeba jeszcze trochę czasu. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

* Wyjaśniam o co chodzi z tą krawędzią parkingu :P 
Proszę sobie to włączyć  xd i w 0,46 po lewej stronie widoczne są takie balkony, to tak Zbyszek stanął z Michasią. 




Przygotowując się do napisania tego rozdziału musiałam trochę pogrzebać i wyszperałam, że rodzina Kubiaków ma dom koło Wałcza w Ostrowcu ( gdzie mieszka mama Michała, kiedy jego tata jest w Jastrzębiu i trenuje z juniorami ) dlatego też zamieszczam to miejsce. 

Nie będę za bardzo mówić o meczach z Bułgarią, o zakończeniu przez nas LŚ. Bo po co ? Jestem kibicem. Kibicem PORAŻEK, które w sporcie są jak i kibicem SUKCESU, który w sporcie występuje. Nie mam zamiaru rozgryzać tego, bo nie od tego jest kibic. 
Sama uprawiam sport i doskonale wiem co oznacza smak porażki. Dlatego też nie będę o tym mówić, bo mówić jest ciężko. "Po deszczu wychodzi słońce. Po porażce przychodzi wygrana." - mój trener zawsze tak mówi. A ja wierzę w to. I mimo tego co stało się w Warnie jestem dumna z naszych siatkarzy. Bo pokazali to co cechuję nasz naród i tę drużynę. Pokazali, że mimo iż wiedzieli, że wygrana nic za bardzo nie zmieni to WALCZYLI. "A póki walczysz jesteś zwycięzcą." 
Dziękuję im za tę walkę i dziękuję też za te porażki. 
Bo jakiekolwiek porażki są dla nas cenną lekcję, z której trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski. 
Wierzę w was chłopaki ! 
I wierzyć będę póki kroczę po tej ziemi. 
-------------------------------------------------------------------------------
KOMENTOWAĆ !
Znowu zbyt źle i zbyt krótko. ehh.. 
Trochę sielanki nam się wkradło w opowiadanie. hahah :D 
Ale to nic . :)
Zapraszam o tutaj gdzie może kiedyś się coś pojawi, ale nic nie obiecuję. 


19 komentarzy:

  1. Kocham Twoją sielanke :3 hahahah
    Zaręczyny? Jakby to powiedzieć... zbytnio mnie nie zaskoczyły! xd teraz czekam aż Kubiaczek ruszy swój tyłek i się oświadczy! :D
    Podoba mi się to co napisałaś o tych meczach, kibicach, mądre xd zupełnie jak nie Ty <3
    Klaudia:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaskoczyły Cię ? Ciekawe dlaczego ? Hahahha <3
      Zupełnie jak nie ja ? Klaudia ! Ty cholero mała wypraszam sobie ! <3

      Usuń
    2. Też się dziwie! :D
      Tak mam na imie, dokładie tak! I ja również wypraszam sobie słowo "mała" przecież mam 165 cm!
      Ucieszona Klaudia.. :p

      Usuń
    3. Serio ? Też mam 165 cm ! :P

      Usuń
    4. ooo! :D ostatnio coś dużo rzeczy mamy wspólnych, nie sądzisz? :D

      Usuń
  2. Udane zaręczyny, Zbycha. Cieszę się. Teraz czekam na Miśka i Michasie.
    Co z tego, że sielanka ale fajna ta twoja sielanka :P
    Sport ma to do siebie, że są porażki i wygrane, ale jeśli ktoś uważa się za kibica to wierzy w drużynę w każdym momencie, gdy przegramy i gdy wygramy. A pseudokibice zaczęli 'kibicować' po lidze światowej którą w tamtym roku wygraliśmy. A teraz gdy naszym chłopakom troszkę źle poszło już wieszają na nich psy. Ja sama osobiście wiem co to znaczy wygrać czy przegrać tak samo jak ty. Wiem co to siatkówka, można odrobić mnóstwo punktów i przegrać mecz, można prowadzić 6ptk i też przegrać ale to jest gra i tego się nie zmieni. WIARA W NASZĄ REPREZENTACJE MOŻE ZDZIAŁAĆ CUDA.
    A tak przy okazji zapraszam do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
    http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na #4
      http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Zbyś ty mały romantyku!!!Michał i Michaśka niepotzrebnie tak wzbraniają się przed zaręczynami, bo to jeszcze nie ślub:). Można być wiecznymi narzeczonymi.
    Raz na wozie, raz pod wozem - szkoda tylko, że w kiepskim stylu:(. Czekam teraz na wyjaśnienia sztabu szkoleniowego, merytoryczne i dokładne, bez zwalania całej winy na siatkarzy...

    OdpowiedzUsuń
  4. huhu Zibi jaki romantyk ;)
    szkoda że jeszcze nie teraz będą ich zaręczyny, ale trzeba czekać :)
    ważne że wszystko dobrze jest:)
    całuje, i czekam na nowy :*
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Romantyczny ten nasz Zibi :D

    Pozdrawiam, no_princess ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaręczyny udane, więc teraz czekam tylko na te Miśkowe . ; )
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział with-you-my-love.blogspot.com
    Pozdrawiam. ; *

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pieprzne zaraz laptopem o podłogę i pójdę popływać w Wisłoku... Znowu mnie nie było kilka lat... Sielanka między naszą parą trwa! Zbychu jaki gość! "Zabiorę Michasię na dach galerii i sprawdzę czy kocha mojego kumpla jak ja moją przyszłą narzeczoną" XooOXx :D Cieszę się że facet ma tą swoją Aśkę... Jaaaa nie mogę! Lubie rodziców Miśka!! Genialni są! Michaśka mogłaby wkupić się w rodzinę samym tenisem takie mam mega wrażenie !! jak się cieszę, że jeszcze się nie spieszą, bo może to oznaczać, że jeszcze troszkę będziesz pisała dla nas :D :) Co ja jeszcze chciałam... Taak! Ale sobie wymyśliłaś zbrodnie doskonałą, prześladowce tenisistek... Boże jak w horrorze (ale mi się na rymowanki zebrało ^^)... A mnie ciągle zastanawia prolog i już nie mogę się doczekać wyjaśnienia o co kaman z nim, chociaż już w święta mieliśmy jakieś tam światełko :*

    Pozdrawiam!
    MW :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wisłok zimny ! haha
      Prześladowca tenisistek ! Jeej jak to fajnie brzmi. hahaha.
      Muszę sobie chyba zmienić pseudonim. :P
      Prolog ? Dowiesz się w 100 % w epilogu, a do niego jeszcze daleko. xd

      Usuń
  8. Trafiłam tu przypadkowo, nie żałuję. Zbychu, ty pieprzony romantyku. Jak pięknie to wymyśliłaś, serio. Zostaję. :)
    Mogłabyś mnie informować na gadu, czy w SPAMIE?

    Zapraszam na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
    całuję. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zostajesz. :D
      Jasne, że mogę informować :)

      Usuń
  9. Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award, szczegóły tutaj:
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaręczyny i romansidła everwhere :D tez jestem ciekawa jak Kubaiczysko zdołałoby przebic pomyslem Zbycha :D
    Wkupiła się w rodzinę. Panstwo Kubiak są nadwyraz uprzejmi, brat nadwyraz podobny do Miśka... układa im się niesamowicie :) az chce sie czytac! :))

    Nawiązując do czytania: zerknęłam na komentarze i zastanawiam się... co by bylo, gdybys tak palnela, ze Aska sie nie zgodzila :D? oh God, popłoch ! ;D

    Pozdrawiam ciepło ;*
    naranja-vb.blogspot.com

    PS. Zapraszam na nowy rozdział ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Już myślałam, że Zbychu zacznie Michasi wyznawać miłość :D :P. Spotkanie u teściów całkiem, całkiem, chociaż takie pytania bywają męczące ;). Zwłaszcza o te zaręczyny :P. No, ale dobrze, że wszystko sobie wyjaśnili :).

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://zaslugujesz-na-wiecej.blogspot.com/, a także na kolejny rozdział na:
    http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń