sobota, 9 marca 2013

Rozdział siódmy


-  Kim jesteś ? – pytam nadal nie wiedząc czyje dłonie zakrywają moją twarz. Jedyną odpowiedzią są śmiechy i już wiem, że to któryś z naszym siatkarzy.
- No który to siatkarz ? – pytam znów zniecierpliwiona. Jest to tak bardzo wkurzające, gdyż znam ten zapach, kojarzę te dłonie, a nadal nie wiem do kogo one należą. 
- Krzysiek ? - pytam niepewnie. 
- A kogo innego oczekiwałaś ? - patrzy na mnie jak na głupią. 
- No nie wiem.. - mówię czerwieniąc się na co chłopaki wybuchają śmiechem. 
- Możemy się przysiąść ? -  pyta Winiar. 
- Jasne. - przesuwam się w bok, a obok mnie siadają siatkarze
- Z czym masz ? - pyta Kubiak, a ja znów patrzę na niego jak na głupka. 
- Wiesz co zauważyłem Michala, ty nigdy nie rozumiesz o czym mówię. - śmieje się. 
- No wiesz jesteś tak zniewalający, że kobiety nie mogą się skupić na analizowaniu Twoich słów. - prycha ironicznie Zibi. 
- Oho Tobie jeszcze nie przeszło za tego red-bulla. - mówię, zapominając o pytaniu Kubiaka. 
- A ty skąd o nim wiesz ? - pyta podejrzliwie Zibi. 
- No ten.. -plącze się. 
- Ukrywałaś go ! - krzyczy Bartman. Kiwam twierdząco głową na co Michał uderza sobie z otwartej dłoni w czoło. No tak Michala- długi język. Już drugi raz dzisiaj krzyczę na siebie w myślach przypominając sobie sytuację z Dagą. 
- To jak nie będziemy wiedzieć gdzie Misiek się podziewa to trzeba gonić do Michaly. - śmieję się Bartman. Widocznie poprawia mu się humor. 
- Aa ! To do niej wymykał się przez ostatnie parę dni. - mówi robiąc minę myśliciela Możdżonek. 
- Nie wiem, dokąd on się wymykał, ale nie do mnie. 
- Kasia przyjechała i mieszka niedaleko. - odpowiada Kubiak. 
- Żal ! A do mnie Asia nie przyjeżdża. 
- Eee.. No weźcie bo wy wszystko wiecie, a ja nic czuję się inna. - mówię uśmiechając się na co chłopaki wybuchają śmiechem. 
- Przecież jesteś kibice siatkówki więc chyba powinnaś wiedzieć... - zaczyna Pit. 
- Właśnie siatkówki nie siatkarzy. - mówię z chytrym uśmiechem. 
- No więc Kaśka to dziewczyna Kubiego, a Aśka moja. 
- Kasia.. - poprawia go Michał, a wszyscy wybuchają śmiechem. Więc Bartman ma dziewczynę, a niech to kurde ! Klnę w myślach. Przecież tak fajnie się z nim gadało. No więc trzeba sobie go odpuścić. Nie ! Michalina sobie nie odpuszcza i nie rezygnuje ! Denerwuję się, bo mój wewnętrzny głos podpowiada mi, że lepiej to zostawić. 
- No więc, bo mi nie odpowiedziałaś. - znów zaczyna Kubiak. 
- Kurde no Kubiak ! Wyraź się jaśniej, bo kompletnie nie rozumiem o co ty mnie pytasz ! - krzyczę. 
- Chciałem się dowiedzieć z czym masz kanapkę. - mówi Michał, a mi przysłowiowe ręce opadają. Chłopaki zaczynają się śmiać, a ja jedynie wzdycham. 
- Miałam z szynką teraz już nie mam, bo zjadłam ją jakieś 10 minut temu. - mówię, patrząc na zegarek. 


8 sierpnia 

Siedzę w londyńskiej hali i czuję jak moje serce przyśpiesza, do oczu cisnął się łzy, a mózg wariuje, słyszę okrzyki Polskich kibiców, modlę się, tak zagorzale się modle. Patronie z bierzmowania, Boże, świętej pamięci kochana ciociu, Arku, kochany Arku - najlepszy środkowy niebieskiej drużyny Wagnera w niebie pomóżcie, błagam, tak bardzo błagam. Pomóżcie..
Piłka meczowa dla Rosjan szybuje w powietrzu, a moje kciuki bledną z zaciskania ich. Przyjęcie Winiarskiego, wystawa Ziomka i niestety odebrany atak Kurka, po drugiej stronie siatki wszystko jak z maszyny, jak ze śmiertelnej żelaznej maszyny. Atakuje Michajłow, który bez zbędnych ceremoniałów i trudów przedziera się przez podwójny blok naszych orłów. Piłka wpada w boisko. PIŁKA WPADA W BOISKO ! Tylko tyle widzę, potem całe moje oczy wypełnia słona ciecz. Zapominam o tym że jutro gram długo wyczekiwany, wymarzony i wyśniony finał, zapominam o tym że moje nogi tak bardzo bolą po wyczerpującym trzygodzinnym półfinale, zapominam o wszystkim. Teraz liczą się tylko niespełnione marzenia całej Polski, ale chyba co najważniejsze niespełnione marzenia 12 niesamowitych walczaków, prawdziwych herosów. 
Dziś 8 sierpnia, aż trudno uwierzyć, że miesiąc temu był wybuch wielkiej radości, złoto LŚ, moje złoto. To właśnie dzisiejszy dzień pokazuje jaki jest sport. Można wygrać wcześniej złoto, a na najważniejszej imprezie przegrać walkę o marzenia, bo sport choć piękny, bywa czasem brutalny. 
Widzę łzy, tak widzę łzy u tych, którzy zdaniem wielu płakać nie mogą, bo przecież są silni. Ale i tak płaczą, płaczę i ja i myślę że płacze cała siatkarska Polska. Moje ręce z zaplątanym na dłoniach szalikiem z napisem POLSKA mimowolnie podnoszą się do góry. 
Widzę jak do mojej loży kierują się co poniektórzy gracze, Ci którzy zdołali podnieść się z boiska. Po chwili dwaj z nich zostają objęci w ramiona swoich partnerek, kamery kierują się na nich. A ja widzę jak barki obydwu podnoszą się do góry, po czym opadają. Płaczą, wyją, łkają razem z partnerkami  Razem z kobietami, z których czasem rezygnowali aby pójść na trening, aby pójść na trening przygotowujący ich do tego meczu, do tej olimpiady. 
Widzę jak po mojej lewej stronie Bartman przytulany jest to wysokiej, szczupłej blondynki, a jeszcze dalej Kubiak patrzący z czułością w oczy brunetki. 
Nie wytrzymuje tego widoku, tego napięcia, tych jakże smutnych, ale wspierających i dodających otuchy głosów kibiców. Wychodzę, swoje kroki nie kierują do bloku, chociaż chyba powinnam. Idę, nie wiem gdzie, ale wiem że jest mi to potrzebne, bo chyba jedynie spacer pomoże mi ochłonąć. Pomoże mi w pogodzeniu, nie to chyba złe słowo w przyswojeniu sobie tej okropnej i przebrzydłej wiadomości. Wiadomości, która już teraz zmienia moje życie, bo tak długo, w końcu tak długo czekałam na te Igrzyska w wykonaniu siatkarzy. Oczekiwałam złota chyba jak każdy, ale nie wracam z tą świadomością, że je zdobędą, że my je zdobędziemy. Wracam do wioski pokonana, ale też zwyciężona z nową lekcją życia. 

Budzik dzwoni niemiłosierni, spoglądam na zegarek godzina 9:30. Podnoszę się z łóżka, nie spałam dobrze, wręcz koszmarnie. Ale chyba można się było tego spodziewać. Nie spałam z dwóch powodów, po pierwsze legły moje marzenia o wygranej siatkarzy, a po drugie gram finał, tak gram finał olimpijski. Cholernie się stresuję. 
Biorę prysznic, wkładam dres polskiej reprezentacji, a do tego bordowe słuchawki, wsuwam na stopy japonki i swoje kroki kieruje do stołówki. Po drodze mijam trenera, ale nie odzywam się do niego on szczególnie też nie chce prowadzić ze mną jakichkolwiek konwersacji chyba mnie rozumie. Chyba rozumie, że teraz potrzebuje samotności, przemyślenia i zmotywowania się na mecz. Sama, bez niczyjej pomocy, bez niczyich podpowiedzi. 
Nakładam na talerz sałatkę, po czym siadam przy wolnym stoliku wsłuchując się w słowa piosenki. Kiedy kończę śniadanie widzę, jak przysiadają się do mnie siatkarze. Nie pytam o nic, bo po ich minach można wywnioskować wszystko. Co widać ? Pustkę, ból, ciemność, obrzydzenie, zawiedzenie, rozpacz, smutek, cholerny smutek i można by tak wymieniać jeszcze długo, ale po co ? Wystarczy zobaczyć w nich jeden obraz. Obraz niespełnionych marzeń. 
Uśmiecham się do nich nikle, po czym wstaję. 
- Michala ! - mówi Winiar za nim odchodzę.
 - Płakałaś ? - pyta Kubiak patrząc na moje podkrążone oczy. 
- Mówiłam, że jestem kibicem siatkówki. - wzruszam ramionami. 
- Przepraszamy. - odzywa się Bartman. - Przepraszamy, że zawiedliśmy. - nie odpowiadam, bo wiem że w tym momencie nie można nic powiedzieć, po prostu przytulam się do każdego z nich. Kiedy odchodzę czuję jak ktoś łapie mój nadgarstek. 
- Michala, proszę wygraj to, wygraj to dla nas, dla kibiców siatkówki, dla całej Polski. - mówi Kubiak. Kiwam niepewnie głową i odchodzę. 


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 

Proszę nie patrzcie na datę odpadnięcia siatkarzy i mecz finałowy tenisistek, bo ułożyłam to na potrzeby bloga i akurat w przypadku tenisa tak nie było. 
Nie pamiętałam końcówki tego meczu, a nigdzie nie mogłam jej znaleźć dlatego jest zmyślona. 

To chyba najcięższy, najbardziej bolesny rozdział na tym blogu jak i na tamtym, bo muszę wracać do wspomnień. Muszę wracać do tego feralnego dnia, do tej znienawidzonej środy. Płakałam jak opisywałam 8 sierpnia, płakałam, bo jest to zbyt bolesne, aby opisać to ot tak. 

Nie wiem co napiszecie w komentarzach, ja nie potrafię za bardzo napisać cokolwiek. 
Ale piszcie, piszcie, bo lubię czytać co piszecie. :) 

Pozdrawiam. Idalia :) 


Ta piosenka towarzyszyła mi w pisaniu tego posta więc myślę, że powinna się tu znaleźć. 

P.S 

Ten wpis powstał tylko ze względu na to że mamy dziś 8 marca, czyli dzień kobiet i miał on być prezentem, chociaż jest troszkę smutny, no ale cóż. Więc to dla was ode mnie i pochwalcie się jeszcze co dostałyście. :) 

O i to jeszcze dla was. :) 



Każda kobieta lubi kwiaty więc o to one i chyba każda lubi też róże więc są róże. :P 


3 : 0 
Dla Jastrzębia ! Jeeej ! <3 
Bo w Jastrzębiu i Rzeszowie jest wiara, która łączy kibiców obu miast ! 



10 komentarzy:

  1. Kocham Cię! No Ciebie kocham!
    To, co czuła Michala idealnie oddaje moją załamkę po tym meczu...
    Dzisiaj nie płakałam, bo wiem jak to jest przegrywać i wiem, że nie powinno się tego rozpamiętywać... Wtedy na pewno było mi ciężko, ale dzisiaj mam nową wiarę w NASZYCH WSPANIAŁYCH SIATKARZY! Dzień kobiet jak dzień kobiet Kwiatki, słodycze....
    W ogóle zauważyłam, że mam dużo wspólnego z główną bohaterką.
    Gorąco pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział:
    http://anielskieamore.blogspot.com/2013/03/rozdzia-czwarty.html?showComment=1362818414318#c2525886041667884789

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha ja Ciebie też ! :P
      Tak ja też mam nową wiarę, ale jednak jak czytałam te artykuły pomeczowe, bo musiałam się jakoś przygotować do tego wpisu to wszystkie wspomniona wróciły i parę łez potoczyło się po moim policzku. :(
      Serio masz coś wspólnego z bohaterką ? xd To widocznie jesteśmy do siebie podobne ! :)
      Pozdrawiam ;3

      Usuń
  2. Mam nadzieje, że Michala wygra :)
    Czekam na następny
    Zapraszam do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Łezka spłynęł po moim policzku, kiedy czytałam ten rozdział. Trzymam kciuki za Michalę, by wygrała.

    Pozdrawiam i zaporaszam do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/ - dziś pojawił się nowy rozdział.

    no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, czyli się pomyliłam :p. Tym kimś jest Bartman :P. A niech to :p. Jakoś tak sama sobie wszystko dopasowałam inaczej :P. No, to Michala musi teraz uratować honor Polski i wygrać :).

    Zapraszam na nowy rozdział na:
    http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
    a także na prolog na:
    http://walcz-o-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah. Też tak często mam, że zmieniam treści innych blogów. xd
      O jak fajnie nowy blog ! ^^

      Usuń
    2. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/,
      a także na pierwszy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Zakochałam się w Twoich opowiadaniach!
    " ostatnie marzenie" NAJLEPSZA historia-blog jaki udało mi się kiedykolwiek przeczytać!! cały czas mam łzy w oczach na myśli o tym opowiadaniu. Mało mnie wzrusza, ale CI sie udało! ;) Z niecierpliwością czekam na następny. Pozdrawiam. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej dziękuję bardzo za te słowa ! Szczerze powiedziawszy jestem nimi wzruszona ! :)
      Pozdrawiam ;3

      Usuń